Repertuar filmu "Tron: Dziedzictwo 3D" w Łodzi
Brak repertuaru dla
filmu
"Tron: Dziedzictwo 3D"
na dziś.
Wybierz inny dzień z kalendarza powyżej.
Czas trwania: 127 min.
Produkcja: USA , 2010
Premiera: 31 grudnia 2010
Dystrybutor filmu: Forum Film
Reżyseria: Joseph Kosinski
Obsada: Jeff Bridges, Olivia Wilde, Garrett Hedlund, Michael Sheen
Sean Flynn ma 27 lat i jest synem Kevina Flynna (Jeff Bridges). Poszukując przyczyny nagłego zniknięcia swojego ojca, zostaje wciągnięty do cyfrowego świata, w którym jego ojciec żył przez ostatnie 25 lat. Wraz z lojalną powierniczką Kevina, Quorą (Olivia Wilde), ojciec i syn wyruszają na wyprawę przez wizualnie olśniewający, cybernetyczny wszechświat, który stał się jeszcze bardziej zaawansowany i nadzwyczaj niebezpieczny.
Wasze opinie
Film faktycznie nie ma efektów 3d(zauważyłem 2)ale czytając opinie ludzi zdecydowałem się pójść i obejżeć tan film.Nie żałuje efekty 2d za......e jak i również muza bezbłedna jeżeli ktoś lubi fabułę podobną do matrixa to gorąco polecam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! p>
Nie narzekam że obejrzałem ten film ponieważ świetne efekty ale słabe 3d no może momentami w imaxie naprawde ciakawie sie robiło gdy była pokazana duża przestrzeń pewnie w zwykłym kinie bym tego nie ujrzał ale ogólnie za mało jak na kino 3d , muzyka dobra sprawiły że był wart obejrzenia w kinie..Fabuła gdyby była bardziej rozbudowana i dopracowany scenariusz byłoby super niestety tego dla mnie zabrakło ale ogólnie film fajny
Nuda, niestety nuda. Najgorszą i niewybaczalną wadą tego filmu jest to, że normalny człowiek nudzi się śmiertelnie po 40 minutach i zastanawia się jak doczeka do napisów. Stężenie idiotyzmu poza wszelkimi normami ochrony zdrowia. Spodziewałem się banalnego filmu, który jednak oczarowuje warstwą plastyczną w 3D. No sorry, ale nie oczarowuje tylko rozczarowuje! Pomysłów efektowo-estetycznych starcza na jakieś 15 min. Co to w ogóle, kurde, jest? Gwiezdne wojny razy Matrix? Latające machiny, płaszczyki i kaptury, jakieś "fale mocy" zaburzające matrix, jakieś fiu-bździu-brednie jako niby-filozofia, programy jako ludzie o własnych pragnieniach, kurde, nawet czegoś a la miecze świetlne nie zabrakło. Żenada. Wyłącznie dla 12-latków.
Muzyka the best, film jak dla mnie jest niesamowity pod każdym względem. Widowisko warte obejrzenia w Imax. Efekty specjalne i muzyka zachowały idealną harmonię.
Po tym, co tu przeczytałem, spodziewałem się jakiegoś żałosnego shitu, który tylko dobrze wygląda. A wyszedłem z kina po prostu oczarowany :) To znaczy zgadzam się, wiadomo, Kieślowski to to nie jest... ale wizualnie to po prostu uczta dla oczu i uszu. Ten świat w komputerze jest naprawdę pięknie przedstawiony i świetnie dopracowany, i jak to już wszyscy przede mną powiedzieli - muzyka pasuje idealnie. Jeśli ktoś nie spodziewa się jakiejś specjalnej głębi, a lubi filmy typu np. Matrix, to naprawdę polecam (i koniecznie w 3d w kinie, najlepiej IMAX - podejrzewam że na 17" ekranie w domu to już nie to samo).
Muzyka świetna , efekty dobre ale do avatara daleko , fabuła dno bez dubbingu :( byłem w imax
Średnio średni :)
świetny film
Fabula i dialogi odrobine kuleja, przy rozmowie o sloncu musialem wziac gleboki oddech ;-) Szablonowosc amerykanskiego kina daje sie odczuc momentami. Mimo wszystko dla efektow i genialnej muzyki uwazam ze film warto zobaczyc. Byly smieszne momenty np: wypuszczany przez Encom calkowicie nowy system operacyjny (platny, hehe) a dla ubicia procesu pan uzywa komend unixowych... taki tam szczegol, jakby szlaczki byly to bym sie nie czepial. Aha, uwaga dla tych co sie wybieraja do IMAX-u! Pierwsze ok pol h oraz koncowka jest w 2D (oprocz samych napisow wysunietych na pierwszy plan - LOL), wiec mozna sobie odpuscic okulary a nie siedziec jak los :-)
Film fundamentalnie spinkolony, a mógł być całkiem niezły. Zacznę od dobrych rzeczy - świetny design, piękna neonowa estetyka, piękne detale (meble, naczynia, architektura), ładne kostiumy, i jak napisali poprzednicy, świetna muzyka. Złe rzeczy - niestety, cała reszta. Aktorstwo katastrofalnie złe - Bridges udaje Gandalfa, Hedlund jest drewniany bardziej niż pinokio i wygląda jakby sam się pariodował...nieudolnie, Trzynastka ewidentnie ze swojego skryptu zrozumiała że ma grać postać lekko upośledzoną i z gracją lodołamacza prze w tym kierunku. Fabuła - bzdurna, bezsensowna, nie trzyma się kupy, pełna nonsensów i dziur, co najgorsze, nudna - moja dziewczyna mimo spektakularnych efektów 3d na nim zasnęła, ja dotrzymałem, ale pod koniec seansu bolało mnie wszystko, głównie płaty czołowe. Bardzo szkoda zmaskrowanego wątku Tron-a, który mógłby ten film jakoś pociągnąć - ale zabrakło scenarzysty.A! - Dobry Sheen - i tylko on, przez całe 15 minut.
Do Krytyka Filmowego:
Hahahaha ... Pocahontas ;)
Tak, pewnie masz rację - nie
zmienia to faktu, że pójdę
jeszcze raz na ten film do kina
:) A płytkę? Może jednak kupię?
Naprawdę uwielbiam tę ścieżkę
dźwiękową a w połączeniu z
obrazem nabiera mocy. Zobaczymy
czy po drugim razie też będę pod
wrażeniem. Pozdrawiam :)
Grzesiu co do jednego zgodzę się z Tobą na pewno, ten film warto obejrzeć tylko w kinie bo wtedy muzyka i efekty robią swoje, ale w domu już nie będzie warto. Można cieszyć się muzyką z płyty, ale już sam film w domowy zaciszu przy płytkiej fabule i głupich dialogach traci większość swoich zalet, podobnie jak Avatar, który miał jednak lepsze dialogi niż Tron: Dziedzictwo 3D. Może dlatego, że większość fabuły miał skopiowanej z Pocahontas :)
Nie zgadzam się z większością poniższych opinii. Przez większą część filmu miałem ciary :) Muzyka genialna. Efekty genialne. Fabuła - ludzie, to przecież nie Biała Wstążka - chyba nie o to chodzi - dla mnie totalnie denną była fabuła Avatara. Właśnie słucham muzyki z filmu - nadal mam ciary :D:D:D Jak dla mnie CUDO. Prawdziwa magia kina. Pierwszy raz byłem w IMAX - i to właśnie na tym filmie - nie żałuję - idę jeszcze raz! Żałowałbym do końca życia, że na nim nie byłem w kinie ... jak już wiele razy bywało. Tego błędu już więcej nie popełnię :) Dobrze, że chociaż muzykę można przenieść do domu. Chyba mają już Grammy :D A dla fanów Matrixa - tak, też kocham ten film ...
Bida z nędzą! Film nie
wzbudza zadnych emocji, stale
tetno od poczatku do konca (no
moze poza mometem gdy pojawia
sie taki zgrabny "program" w
bialym wdzianku;). Muzyka
zeczywiscie wybija sie na
pierwszy plan, milej sie
sluchalo nic ogladalo ten film.
Efekty 3D? jakas sciema
(prownuje z 'Ekspres polarny' i
demowkami w stylu Kosmos3D).
Wykreowany swiat bardzo ciekway
i dopracowany.
Po wyjsciu z kina w
glowie pustka, zadnych
refleksji...
Fabuła - jak to w kinie akcji.. Muzyka - rewelacyjna, idealnie wbija się w obraz filmu (nie bez przyczyny używam słowa OBRAZ).. Gra aktorska - w zasadzie żadna z postaci się tutaj bardziej nie wyróżnia pomijając fakt obecności kilku fajnych "panienek" :) Fanom tematyki spokojnie można polecić..
Wystrój wnętrz jak w Seksmisji ;)
Pan Kleks w kosmosie miał lepszą fabułę - w każdym razie więcej w niej było logiki. A poza tym - film ok. Muzyka rzeczywiście dobra i oryginalna, choć nie zawsze. Momentami sztampowy podkład pod Wielki Zwrot Akcji oraz niektóre momenty uciekają/strzelają. Warto pójść ale z przymrużonymi oczami :P
Fabuła:
denna, swieżość związana z
problematyką rozwoju sieci juz
dawno zatęchła...
Obraz:
3D podobnie jak w Avatarze
- koncentracja na głębi i
perspektywie (znacznie lepszy
pomysł niż latające przed oczami
byle co - moim zdaniem)...
Znakomicie przygotowana wizja
świata, o czym jeszcze dalej...
I na koniec:
DAFT PUNK... Jeżeli
umówicie się nie na film, ale na
koncert - strzał w dziesiątkę.
Na dodatek świetnie podana -
wybieram się do IMAX'a, powinno
być jeszcze lepiej - jeden z
niewielu soundtracków, który
nadaje się do słuchania bez
oglądania filmu! Podobnie jak
inni recenzenci nie ma się co
czarować, ten film to ta muzyka
- ciągnie całą maszynerię do
przodu...
Ale też na koniec drobna konkluzja. Film jest słaby, fabuła denna, muzyka - ok, duży plus - ale wykreowany świat jest niezwykle sugestwyny i wciągający, tak że z chęcią ogląda się tę historię do końca:-)
PS.
Pomijając pewne złote
maliny, bardzo sympatyczna rola
M. Sheen'a:-)
Muzyka ok, efekty ok chociaż brakowało mi trochę elementów "wychodzących" z ekranu. Pierwsza godzina super, potem było coraz gorzej, końcówka zjechana na maxa, szkoda, że ekipa filmowa nie mogła trochę się wysilić i wymyślić coś mądrzejszego..Jak ktoś lubi efekty, pif pif beng beng, no i "13" z House'a, a nie oczekuje nie wiadomo jakich mądrości to polecam. W przeciwnym wypadku szlag człowieka trafi ze względu na dialogi (niżej wspomniane pie*!^* o słońcu) i końcówkę.
Efekty bardzo ładne, muzyka super tylko, że dialogi i fabuła to całkowite dno. Jak główny bohater zaczął opowiadać jak wygląda słońce to już nie mogłem powstrzymać śmiechu z znajomymi, film sam siebie parodiował. Młody bohater jak dla mnie ma pewną nominację po tym filmie do złotej maliny. Film miał potencjał na coś lepszego, tylko potrzebny byłby dobry scenariusz. Ogólnie wizualnie jest ok, a muzycznie nawet bardziej niż ok, tylko fabuł jest tak do bani, że aż bałem się co jeszcze głupiego mogą powiedzieć bohaterowie, milczenie jest złotem dla tego filmu :)
niemal 90 % filmu to efekty specjalne. z resztą znakomite. ale koncept, fabuła i wątki to kompletne dno. film nie zaciekawia. do matrixa pod względem właśnie fabuły to mu zdecydowanie daleko.